072 - Chodzenie po barierkach.

Żłobki, przedszkola, boiska osiedlowe były ogrodzone metalowymi płotami. My nazywaliśmy je barierkami były wyższe jak ogrodzenie dookoła pobliskiego żłobka i niższe jak ogrodzenie dwóch przedszkoli na osiedlu i boiska obok placu przed blokiem. 



Barierki to były konstrukcje metalowe ogrodzenia zrobionego ze stalowych prętów, kątowników lub siatki z metolowego drutu. Były różnej wysokości te przy boisku miały około 120 centymetrów, te przy żłobku 180. Ogrodzenie boiska przed blokiem było wysokości 120 cm. i szerokości górnej krawędzi 3-4 cm. Była to stabilna i solidna konstrukcja świetnie się nadająca do chodzenia po niej. Przy boisku były wysokie siatki po których się często ganialiśmy, trzymając się ich, ale po ich górnych krawędziach nie spacerowaliśmy, bo były położone jakieś 4-5 metrów nad ziemią i upadek z nich mógł się skończyć tragicznie. Za to sprawiało nam przyjemność chodzenie po tych niższych i prowadzenie na nich naszych podwórkowych gier i zabaw. Jedną z nich była gra w zbijaka. Dzieliśmy się na dwie grupy. Każda osoba z pierwszej grupy miała za zadanie przejść kolejno po barierce odległość około 10-ciu metrów a podczas przechodzenia musiała unikać strącenia piłką kopniętą przez osobę z drugiej grupy. Każdy z uczestników zabawy musiał podjąć ryzyko przejścia barierką, według wylosowanej kolejności. Ilość osób w grupie była ustalana przed rozpoczęciem zabawy jak i kolejność kopania piłki. Osoby celnie i mocno kopiące piłkę były w tej zabawie faworytami, nikt nie chciał przechodzić jak była ich kolejność kopania. Najlepiej mieli pierwsi przechodzący wtedy było najmniej trafień. Z czasem przechodzenia w wyniku trafień piłką narastała wrogość i złość pomiędzy uczestnikami zabawy i ci na końcu mieli przeważnie najgorzej bo obrywali najmocniej. Piłkę można było tylko kopać bez dotykania jej rękami, obowiązywała podwórkowa zasada "piłka parzy". Nawet biegnąc po wykopaną piłkę nie można jej było dotykać rękami. Kopało się po kolei, według ustalonej kolejności. Jeśli osoba kopnęła mocno i nie trafiła przechodzącego, przechodzący miał czas do przejścia bez obstrzału, kolejna osoba mogła rozpocząć przechodzenie po przygotowaniu kolejnego kopiącego i przyniesieniu piłki. Przeważnie wychodziło jedno kopnięcie podczas jednego przejścia. Trzeba było dobrze przymierzyć i jeśli przechodzący został trafiony spadał na trawnik albo na asfalt boiska. Rzadko kiedy trafiona osoba utrzymała równowagę i zostawała na barierce. Po upadku wchodziła z powrotem na ogrodzenie i zaczynał z miejsca gdzie spadła. Upadki były raczej nie groźne bo. umieliśmy upadać tak, żeby nikomu nic się nie stało. Jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz (powiedzenie ludowe). Gorzej było gdy się mocno oberwało piłką sam upadek to była pestka. Mocne trafienie bolało bardziej. W tej zabawie pojawiał się element kontrolowanych upadków, wykorzystywany przez nas również w zespołowych grach sportowych. Kolejną z  zabaw z wykorzystaniem chodzenia po barierkach był ganiany. Polegała na tym, że jedna osoba ganiająca miała za zadanie dotknąć innego uczestnika który po dotknięciu stawał się ganiającym. Podstawą jej  było poruszanie się po barierkach i siatkach ogrodzenia bez możliwości dotykania ziemi. Dotknięcie ziemi, upadek powodował, że osoba, która miła kontakt z trawnikiem, chodnikiem stawała się ganiającym. Barierki z dwóch stron miały długość ok 20 metrów z jednej strony brakowało jednego przęsła gdzie było wejście na boisko, tam można było bez konsekwencji przechodzić po ziemi. Po dwóch stronach krótszych boiska ponad barierkami były wysokie siatki po których przeważnie podczas zabawy odbywała się gonitwa. Czasami brało w niej udział kilkanaście osób, intensywność i rywalizacja jej nie była duża ale cieszyła się ona dużą popularnością na podwórku bo lubiliśmy przemieszczać się i wspinać po siatkach. W zabawie w ganianego występował element rywalizacji, ryzyka i obawy przed upadkiem. Podczas przemieszczania się po wąskich krawędziach barierek  dochodziło do niegroźnych upadków. Jeśli osoba poleciała na trawnik to upadek był miękki i niegroźny ale gorzej było gdy upadek był na asfalt to nie było zbyt przyjemne i czasami kończyło się otarciami i siniakami. Pewnego razu podczas ucieczki jeden z kolegów przeskoczył z barierki na pobliskie drzewo. Nie złamał przepisów zabawy ale poza nim nikt inny z nie umiał tam przeskoczyć. Nikt go nie mógł złapał i wyizolował się sam z zabawy. Siedział przez pewien czas na drzewie bo nie bardzo umiał wrócić z powrotem bez schodzenia. W końcu spadł ma ziemie a tym samym stał się ganiającym. Po tej sytuacji zmieniliśmy regulamin zabawy tak, że terenem  były tylko barierki otaczające boisko bez drzew i latarni. Regulaminy i przepisy naszych gier i zabaw podwórkowych były przez nas zmieniane nawet w czasie ich trwania. Odbywało się to demokratycznie, poprzez wprowadzenie i zatwierdzenie zmian większością głosów. Kolejne barierki do zabawy i chodzenia po nich było to ogrodzenie żłobka. Miały wysokość około 180-ciu centymetrów, górna krawędź miała szerokość 3-4 cm. Stabilna solidna konstrukcja. Zrobione były z grubych metalowych prętów umieszczonych w konstrukcji z metalowych kątowników. Po nich głównie chodziliśmy dla samej frajdy chodzenia. Podczas tego spacerowaniu trzeba było zachować szczególną ostrożność ze względu na ryzyko upadku. Upadki z tej wysokości już nie należały do przyjemnych i często kończyły się bolesnymi urazami. Samo wejście na tą barierkę było trudne i wymagało dużej sprawności fizycznej nie mówiąc o spacerowaniu po niej. Był taki okres podczas naszych zabaw na tych barierkach że nie było dnia żeby sobie ktoś czegoś nie zrobił. Były zwichnięcia stłuczenia a nawet i złamania kończyn. Najgorsze były upadki kroczem na barierkę. Wiedzieliśmy jak ich unikać zeskakując na boki. Chodzenie po ogrodzeniach i barierkach miało poza kontuzjami pozytywne znaczenie hartowało nas, uczyło bezpiecznego upadania i było doskonałym ćwiczeniem równoważnym. W okolicy znajdowały się jeszcze inne barierki i ogrodzenia i  czasami chodziliśmy na nie ale ze względu na bliskość położenia boiska i żłobka większość gier i zabaw odbywała się właśnie na nich w pobliżu domu. Pewne gry i zabawy tak jak chodzenie po barierkach podejrzewam że występowały tylko w naszym środowisku na podwórku. Były przez nas wymyślane i dopasowane do otaczających nas warunków i pobliskich obiektów.