082 - Gra w dziada


Bo bawić to się trzeba umieć (powiedzenie ludowe). Jeną z gier kopanych z elementami gry w piłkę nożną, w którą graliśmy na podwórku była "gra w dziada", odmiana ganianego z elementami piłki nożnej. Do gry potrzebny był płaski teren najlepiej trawnik, boisko lub kawałek chodnika, piłka do piłki nożnej, kilku graczy, ustalone zasady. 


Gra w dziada stosowana była w czasach mojego dzieciństwa i obecnych przez dzieci, młodzieży jak i dorosłych w różnych formach. W odmianie dla dzieci była to zabawa przez rywalizację. U młodzieży i dorosłych zawodników doskonalenie elementów technicznych. W naszym przypadku podwórkowym chodziło przedewszystkim o dobrą zabawę i rywalizację. Celem gry było podawanie do siebie piłki przez osoby ustawione w okręgu tak żeby jeden uczestnik poruszający się w środku koła nie dotknął piłki. Osoba będąca w środku była tzw. "dziadem". Miała za zadanie dotknąć dowolną częścią ciała oprócz rąk piłki podawanej przez innych graczy. Osoby poza dziadem ustawione w okręgu podając sobie piłkę odliczały podania. Celem gry ganiającego było dotknięcie piłki, zadaniem podających uniemożliwienie dotknięcia. Rozpoczęcie gry polegało na wyznaczeniu osoby lub osób która ganiały w kole za piłką. Wyznaczenie dziada polegało przeważnie na dogrywaniu się nóżkami, kapkami, główkami. Osoba która odbiła najmniej razy podczas dogrywki rozpoczynała jako ganiająca czyli dziad. Uczestnicy gry ustawiali się w kole i mogli podawać piłkę tylko na wyznaczonym terenie. Wielkość koła i wyznaczony teren poruszania zależał od ilości uczestników gry i ustaleń przed zabawą. Uczestników musiało być nie za dużo żeby osoba ganiająca za piłką miała szanse ją dotknąć za czym całkowicie nie straciła sił, my mówiliśmy, "wypluła płuca" z wysiłku. Jeśli było zbyt dużo uczestników zabawy wybierało się dwóch ganiających. Po rozpoczęciu gry uczestnicy ustawieni w kole podawali do siebie piłkę tak żeby osoba w środku jej nie dotknęła. Najważniejsza jest szybkość żeby nigdy nie stać w miejscu (powiedzenie ludowe).  Osoba która była w kole, ganiająca miała za zadanie przejąć podanie, dotknąć piłki. Gdy osoba ganiająca dotknęła już piłki to wychodziła ze środka, przestawała być dziadem, stawała na obwodzie koła i grała jako podająca. Osoba która ostatnia dotknęła piłki przed dotknięciem ganiającego wchodziła do środka koła i stawała się ganiającym,  Odmian tej gry jest bardzo dużo ja słyszałem o grze w dziadów jest jeden, dwóch lub trzech a podający mogli tylko podawać piłkę np: wybraną częścią stopy. My na podwórku najczęściej graliśmy z udziałem jednego dziada i podania zgodnie z piłką nożną nogi, tułów głowa bez rąk


W naszym przypadku gra była modernizowana w zależności od ilości uczestników, wieku w jakim się w nią bawiliśmy, terenu zabawy, naszych nastrojów. Gra była elastyczna mogli w czasie gry dochodzić, odchodzić uczestnicy nie zaburzając przebiegu gry. Gdy było dużo uczestników wchodził drugi dziad do środka i gra toczyła się dalej. Obowiązywały zasady: „piłka parzy”, ”pierwsza wolna” czy „kanał liczony podwójnie". My graliśmy na liczenie podań po wykonaniu określonej ilości podań ganiający odpadał z gry albo otrzymywał jakąś karę do wykonania. W tą zabawę bawiłem się będąc w wieku przedszkolnym i w wieku szkolnym, na podwórku i na treningach w klubie, jako grę grałem na podwórku, w szkole, na koloniach i obozach w klubie sportowym. Sam stosowałem ją jako nauczyciel i instruktor dyscypliny sportu piłki nożnej w pracy z dziećmi i i młodzieżą.. Bądź tak elastyczny, aby nie dać się naciągnąć (powiedzenie ludowe). Gra jest bardzo elastyczna i łatwa do modernizacji. Może w nią grać kilka i kilkanaście osób. Łatwo można podczas treningów poprzez proste zmiany postawić nacisk na doskonalenie poszczególnych elementów technicznych. Można było tak zaplanować grę żeby podania były wykonywane określoną częścią stopy lub tak zaplanować grę aby podnosić wytrzymałość, szybkość, zwinność uczestników gry. Z różnymi nazwami tej gry się spotykałem; ganianego, dziada, dziadka itd. U nas na podwórku mówiliśmy że idziemy grać w ganianego lub w dziada i każdy wiedział o co chodzi. Grywaliśmy w tą grę na boisku asfaltowym,  trawniku, chodniku, pod blokiem. Najfajniej się grało na trawie bo można było robić wślizgi. Fajnie się robiło wślizgi ale później w domu trzeba było wysłuchiwać pogadanek rodziców o brudnych ubrudzonych. Gra stosowana była i jest na wszystkich poziomach wyszkolenia, w różnym wieku, w edukacji i zabawie w sporcie rekreacyjnym i zawodowym. Nagrodą za trud jest większy trud (powiedzenie ludowe).