074 - Siatkówka

Wszystko powinno być tak proste, jak to tylko możliwe, ale nie prostsze (powiedzenie ludowe). Gdy chodziłem do szkoły podstawowej nauczane były cztery podstawowe zespołowe gry sportowe. Piłka nożna, ręczna, koszykówka i siatkówka. i te gry znaliśmy dzięki zajęciom wychowania fizycznego. Piłka siatkowa była również jedną z naszych podwórkowych gier ale występowała raczej w wersji uproszczonej. Ograniczenia jej w naszym wykonaniu wynikały głównie z umiejętności, dostępności sprzętu i boisk. O boisku do siatkówki z prawdziwego zdarzenia, w czasach mojego dzieciństwa, mogliśmy sobie pomarzyć.W okolicy były prowizoryczne boiska. Najbliżej położone boisko do siatkówki było za szkołą. Pomijając te na hali w szkole było to najlepsze z dostępnych przez nas boisk zewnętrznych. Było to pełnowymiarowe boisko z liniami namalowanymi na asfalcie, farbą olejną i metalowymi słupkami. Najbardziej przypominało profesjonalne boisko do siatkówki, było asfaltowe miało odpowiedni wymiar, linie i słupki do siatki. W tamtych czasach, wśród kolegów z podwórka chyba nikt na podwórku nie miał piłki do siatkówki bo zawsze graliśmy piłkami do piłki nożnej. Siatkę do gry robiliśmy sobie sami, ze sznurka i powiązanych starych szmat. Nasza siatka bardzo dziwnie wyglądała była dziurawa jak ser szwajcarski ale w tamtym czasie lepszej na podwórku nie było. Prawdziwą siatkę widywaliśmy tylko w szkole na lekcji WF i telewizji podczas oglądania meczów reprezentacji. Podstawową odmianą siatkówki na podwórku była tak zwana "trzepakowa". Tworzyliśmy sobie sami boiska w różnych miejscach na podwórku. Gra wtedy odbywała się przez trzepak przy śmietniku, huśtawki i przez sznurek rozwieszony pomiędzy drzewami. Nie mając odpowiedniej infrastruktury w okolicy sami sobie dobieraliśmy miejsca i dostosowaliśmy je do gry. Były to proste boiska i uproszczone zasady gry na nich. Bardziej "profesjonalną" wersją naszej siatkówki podwórkowej była odmiana gry na boisku za szkołą. W tamtych czasach zainteresowanie dyscypliną sportu, siatkówką nie było zbyt duże, mało kto z nas znał przepisy i zasady tej gry. Podstawy jej znaliśmy głównie ze szkoły z lekcji WF. W mieście którym mieszkałem nie było drużyn piłki siatkowej a jeśli były to nic o nich nie wiedzieliśmy. Na podwórku siatkówkę uważaliśmy za grę typowo dziewczęcą ale w nią grywaliśmy. Nasze postrzeganie siatkówki jako gry dla dziewcząt wynikało e szkoły z zajęć WF. W szkole na zajęciach grały w nią głównie dziewczyny. Chłopcy grali na wuefie  w nią bardzo rzadko ale znaliśmy podstawowe jej przepisy. Nudziła nas ta gra. Jej przebieg był mało dynamiczny, serwis - punkt, serwis - punkt i tak w koło. Mówiliśmy, że: "akcja w niej toczyła się tak szybko jak w szachach. Podczas naszych rozgrywek zarówno szkolnych jak i podwórkowych podania i akcje raczej nie występowały, chyba że komuś nie wyszło "przebicie" piłki na drugą stronę boiska i inny gracz dobił. Nieplanowane podanie podczas ataku. Przeważnie gra polegała na bezpośrednim przebijaniu na drugą stronę siatki co powodowało, że była mało interesująca i nudna. Gracze stali na boisku jak te kołki, nie było w tej grze rywalizacji a jeśli była to nie w naszym wykonaniu. Odmiana siatkówki szkolnej na etapie podstawówki nie należała do naszych ulubionych zespołowych gier sportowych. Inaczej było z wersją podwórkową, "trzepakową", która była przez nas zmodyfikowana. Wersji podwórkowych było kilka: 
Pierwsza i chyba najbardziej popularna była gra przez trzepak. 
Źródło facebook grupa Kielce i Okolice Wczoraj i Dziś
Fotografia: Z. Marczewski


Była to podwórkowa mini gra siatkowa wyróżniało ją miejsce jakim był nim trzepak. Grało się po jednej lub dwie  osoby w drużynie. Boiskiem był teren wokół a siatką konstrukcja trzepaka. Boisko stanowiły płytki chodnikowe lub klepisko. Linie były namalowane kredą, trawą lub usypane z piasku. Siatkę stanowiła konstrukcja. Czasami przewieszaliśmy nasze ubrania przez rurkę trzepaka żeby bardziej przypominało prawdziwe boisko. Jeśli chodzi o piłkę to szału nie było. Grało się czym popadło głównie piłkami do nogi ale czasami różnymi pompowańcami, nawet balonami w bezwietrzne dni. 


W tamtych latach chyba nikt z moich kolegów nie miał prawdziwej piłki do siatkówki. Prawdziwe piłki do siatkówki widzieliśmy tylko w szkole na zajęciach i telewizji. W grze trzepakowej graliśmy: indywidualnie i parami. Ze względu na wielkość boiska drużyna liczyła jedną lub dwie osoby. Zasady gry w naszej wersji były bardzo uproszczone. Zagrywka z poza linii końcowej zazwyczaj jednorącz. Odbicia podczas gry jednorącz i oburącz z dużą tolerancją podwójnego odbicia. Podania miedzy graczami raczej nie występowały, było bezpośrednie przebijanie piłki na stronę przeciwnika. Gra indywidualna dopuszczała trzy odbicia do piłki. Jeden gracz mógł dotknąć trzy razy pod rząd piłki. Gra deblowa dopuszczała trzy kontakty z piłką drużyny ale gracz nie mógł dotknąć dwa razy pod rząd piłki. Podczas gry deblowej czasami występowały podania pomiędzy zawodnikami. Było to bardzo rzadkie zjawisko ale czasami do tego dochodziło. Była znaczna różnica pomiędzy tym jak powinna wyglądać gra właściwa a jak wyglądała nasza uproszczona wersja trzepakowa. W pobliżu naszego podwórka mieliśmy kilka trzepaków na których grywaliśmy. Nasz ulubiony stał niedaleko boiska na podwórku. Kolejną odmianą naszej siatkówki podwórkowej była wersja przez huśtawki. Na osiedlach z wielkiej płyty były place zabaw na których stały huśtawki dla dzieci. Były to place o podłożu asfaltowym na którym znajdowały się pojedyncze i podwójne konstrukcje huśtawek dla dzieci. Jeden z takich placów zabaw był na naszym podwórku i na nim stały podwójne huśtawki które my wykorzystywaliśmy do gry w siatkówkę. Teren gry wyznaczały namalowane na asfalcie linie kredą, trawą albo usypane z piasku. Siatką była konstrukcja huśtawek i przez nią odbijało się piłkę. Grało się pojedynczo lub parami. Ta wersja była druga pod względem popularności. Jeśli mieliśmy do wyboru grę na trzepaku lub na huśtawce zawsze wybór padał na trzepak. Czasami trzepak był zajęty albo posmarowany olejem i wtedy zostawała wersja siatkówki przez huśtawkę.


Trzecią odmianą naszej siatkówki podwórkowej była wersja  na trawniku pomiędzy drzewami przez sznurek. Terenem gry był trawnik na podwórku pomiędzy blokami. Rozwieszało się sznurek pomiędzy drzewami i odbijało się nad sznurkiem piłkę. Sznurek był zwykły najzwyklejszy. |Piłka tradycyjnie do nogi albo pompowaniec. W tej odmianie siatkówki chodziło głównie o rekreacyjne odbijanie piłki i graliśmy w nią często z dziewczętami z podwórka. Nie chodziło w niej o rywalizację i punkty ale o zabawę i samo odbijanie. Wspólne spędzanie czasu z dziewczętami. Podczas tej gry dochodziło do rozmów z płcią przeciwną co w środowisku podwórkowym zachodziło bardzo rzadko i było uważane za obciach. Byliśmy w takim wieku że nie było obciachem w szkole odpisywać od dziewczyn lekcje ale obciachem było z nimi rozmawiać nie mówiąc o wspólnej zabawie. Dziewczęta i chłopcy przebywali w swoich grupach i grupy te rzadko wspólnie się bawiły. Kto się czubi, ten się lubi (powiedzenie ludowe)Z czasem dorastania te podziały rozmywały się i zanikały, wręcz powstawała odwrotność przebywania. Na tym etapie dorastania i w tamtym czasie podczas gry w siatkówkę wersji trawnikowej można było sobie porozmawiać z dziewczętami nie będąc narażonym na naśmiewanie i konsekwencje ze strony kolegów. W grę trawnikową grało bardzo dużo osób. Nie była określona ilość graczy ani liczebność drużyn, płeć, wiek. Nikogo nie obchodziły umiejętności graczy. Nie liczył się wynik. Jedni dochodzili inni odchodzili w czasie gry, "wolna amerykanka". Gra polegała na tym że trzeba było tylko odbijać piłkę gdy leciała w twoją stronę. Była to odmiana rekreacyjna, towarzyska siatkówki bez rywalizacji. Kolejna wersja siatkówki występująca w okresie uczęszczania przeze mnie do wyższych klas szkoły podstawowej była boiskowa siatkówka zbliżona do gry właściwej.
Źródło:  foto z Muzeum historii Kielc. Zdjęcie poniżej pochodzi z kroniki Osiedlowego Klubu Miniatura KSM).



Gra odbywała się na boisku asfaltowym za szkołą. Wymiarowe boisko z namalowanymi liniami i słupkami, pomiędzy którymi  z początku zamiast siatki wieszaliśmy sznurek. Sznurek przewieszaliśmy kilka razy tak, że tworzył kilka linii imitacja siatki. Gra odbywała się po kilku zawodników w drużynie. Drużyny były od czterech do maksymalnie sześciu zawodników. Celem tej była sama gra i zdobywanie punktów ale bez ilości końcowej. Gra przeważnie toczyła się cały czas, na okrągło, punkt za punktem, set za setem. Podczas gry zmieniali się zawodnicy, jedni dochodzili do gry inni odchodzili. Ktoś szedł do domu na obiad, a to ktoś przyszedł i dochodził w trakcie gry. Podczas jej ciągłego trwania panowała zasada, żeby po obu stronach siatki było mniej więcej po równo graczy i niech gra się toczy. Jeśli ilość graczy zaczęła przekraczać sześć osób w drużynie tworzyło się więcej drużyn i rozgrywało się mecze na zasadzie drużyna wygrana zostaje, przegrana schodzi. Przepisy gry były bardzo podobne do przepisów gry we właściwą siatkówkę ale bardzo uproszczone, z dużą tolerancją błędów i mecz trwał bez końca. Na tym poziomie już pojawiały się podania, ataki z wyskoku, bloki, ataki z drugiej linii. Czasami pojawiał się samozwańczy sędzia. Była to osoba która znała mniej więcej przepisy i próbowała sędziować. Gra trwała ciągiem nawet kilka godzin potrafiliśmy rozgrywać kilkanaście meczów  pod rząd. Po trzech setach były zmiana stron albo zmiana drużyn i grało się dalej. Już podczas tych gier na boisku za szkołą jeden z kolegów z osiedla zaczął przynosić prawdziwą piłkę i siatkę do siatkówki. To była profesjonalna odmiana siatkówki w porównaniu z poprzednimi wersjami: trzepakową, huśtawkową czy trawiastą.

Źródło youtube Najzabawniejsze Polskie Kroniki Filmowe- Lata 60/70 Dokument Polski


Wersja trzepakowa i huśtawkowa była bardzo prosta i dawała nam wiele frajdy, zadowolenia i zabawy. Wersja trawnikowa była  bardzo rekreacyjna i koedukacyjna. Dopiero wersja za szkołą, na asfalcie, boisku z siatką i liniami była namiastką gry właściwej, prawie profesjonalna. W szkole poznawaliśmy zasady tej gry a na podwórku je doskonaliliśmy na swój sposób. Były wersje podwórkowe  gdzie miejscem gry był: trzepak, huśtawki, trawnik i grała w nie młodzież z naszego podwórka służyły głównie poznawaniu i zabawie. Osiedlowa gdzie miejscem gry było wymiarowe boisko za szkołą i grała w nią młodzież z całego osiedla na prawdziwym boisku z siatką służyły doskonaleniu i  zabawie. Takie były moje początki tej zespołowej gry sportowej krok po kroku coraz wyżej. Wersja podwórkowa, szkolna uczelniana i treningi. Jako dziecko grywałem w tą grą rekreacyjnie i poznawałem jej zasady. Na studiach grywałem w wersję właściwą i podczas pracy zawodowej przez jedenaście lat trenowałem ją i występowałem na turniejach wojewódzkich. Czym skorupka za młodu nasiąknię tym na starość trąci - powiedzenie ludowe.