025 - Zabawa w „syfa” na łyżwach.

Idzie luty podkuj buty (powiedzenie ludowe). Kolejną zabawą typu ganiany na lodowiskach osiedlowych była zabawa w „syfa”. Polegała na tym że jedna wybrana osoba była ganiającym, tak zwanym"syfem" a reszta przed nią uciekała. 

 Różnica tej odmiany ganianego od tradycyjnej wersji w ganianego była taka, że dotknąć osobę uciekającą trzeba było przedmiotem którym była najczęściej przebita, sflaczała piłka. Były dwie wersje tej zabawy w dotykanie przedmiotem trzymając go i rzucając. 

Fotografia: skan z kalendarza SM Bocianek


Ustalaliśmy zasady zabawy przed rozpoczęciem jej. najczęściej w demokratyczny sposób przez głosowanie. Ten demokratyczny sposób ustalania zasad zabawy świetnie sprawdzał się w podwórkowych warunkach. W zabawę w syfa bawiliśmy się zazwyczaj wieczorami kiedy już na lodowisku nie było tak dużo osób. Pewnego niedzielnego wieczora ktoś wpadł na pomysł zabawy w syfa gdy na lodowisku było jeszcze dużo ludzi jeżdżących, dorosłych  bawiących się z dziećmi.
Fotografia: skan z kalendarza SM Bocianek 


Zabawa trwała w najlepsze gdy w pewnym momencie jeden z kolegów, trzymając się za oko i płacząc stwierdził, że on się już nie bawi. Podczas zabawy trafił sflaczałą piłką,"syfem" w głowę jakąś dziewczynki, która była z ojcem na lodowisku. Był to wysoki, postawnym mężczyzna. No i Masz babo placek (powiedzenie ludowe). Facet się nie patyczkował, gdy zobaczył, że ktoś uderzył mu dziecko, dopadł kolegę i strzelił go z otwartej w twarz. Musiał mieć ciężką rękę bo odbił mu dłoń na twarzy i nabił limo pod okiem. Po tym zdarzeniu przerwaliśmy zabawę i poczekaliśmy, aż ludzie porozchodzą się do domów. Właśnie dla tego w syfa bawiliśmy już się gdy na lodowisku się przeludniło, późnym wieczorem i zostawaliśmy przeważnie, dzieci i młodzież z okolicznych bloków. Jak po południu na lodowisku było dużo ludzi idealną zabawą była zabawa w ganianego. Podczas zabaw w ganianego, czasami się zdarzało, że na kogoś się wpadło i przewróciło, mówiło się przepraszam i ganiało dalej. Zabawy w ganianego, syfa, zarazę, wampirów i ludzi były bardzo popularne na lodowiskach osiedlowych w czasie mojego dzieciństwa. Później gdy byłem starszy, w okresie szkoły średniej nie wylewano już na osiedlu lodowisk i nie było gdzie za bardzo się pobawić. Na miejski torwar ze względu na odległość nie chciało nam się chodzić. Lodowiska za szkołą a głównie to na podwórku w czasach dzieciństwa było świetnym miejscem i alternatywą na aktywne spędzanie czasu wolnego dla nas dzieci i młodzieży z blokowisk bo odbywały się na nich nasze gry i zabawy podwórkowe.