047 - Dwa odbicia w koszykówkę.

Żeby być złośliwym trzeba być inteligentnym (autor nieznany). Gra w dwa odbicia w koszykówkę. Jedna z naszych koszykarskich gier i zabaw podwórkowych z elementami zespołowej gry koszykówki. Graliśmy przeważnie w nią przed blokiem ze względu na bliskość położenia ale zdarzało się, że pogrywaliśmy w nią na innych okolicznych boiskach W okolicy było jeszcze na terenie osiedla cztery i poza nim również cztery boiska asfaltowe do koszykówki. Z tych wszystkich  rzadko które było w pełni sprawne. Zazwyczaj był jeden kosz z dwóch cały i ten jeden sprawny kosz wystarczał nam do gry w dwa odbicia.


Celem gry było zdobycie jak największej liczby punktów. Gra w dwa odbicia polegała zarówno na, celnym rzucaniu do kosza i zdobywaniu punktów jak i na uniemożliwianiu zdobywania punktów innym uczestnikom na przykład: poprzez złośliwe rzuty w tablice lub o obręcz. W grze chodziło zarówno o uzyskanie jak największej liczby punktów dla siebie jak i na spowodowaniu odjęcia jak największej liczby punktów innym graczom, nie rzadko powodując przy tym śmieszne sytuacje. Kto zdobywał większą ilość punktów na koniec ten wygrywał  całą grę. Czasami było tak, że gracz na którego się inni uwzięli i utrudniali mu złapanie piłki poprzez mocne i złośliwe rzuty kończył grę z ujemnym saldem punktów. Do zdobywania punktów trzeba było podczas gry chwytać piłkę w ruchu, zająć pozycję rzutową i oddać celny rzut do kosza. Z tym złapaniem piłki po odbiciu było najwięcej problemu. Gdy poprzedzający gracz rzucił z całej siły w tablicę to zazwyczaj gdy piłka skozłowała dwa razy była już poza drugą linią boiska i złapanie jej graniczyło z cudem nie mówiąc o celnym rzucie przynajmniej o tablicę. Pewnego razu była taka sytuacja że jeden kolega rzucił z całej pety w tablicę piłką ta poleciała pod drugi kosz kolejny kolega z trudem ale złapał piłkę. Rzucenie w samą tablicę z tego miejsca wydawało się nie możliwe a co tu mówić o trafieniu do kosza. Rzucił piłkę hakiem w stronę kosza a ta trafiła czysto do środka obręczy. Coś niewiarygodnego. Nawet zaczęliśmy się z nim po złości przekomarzać że nie trafił a to była świeca. Na koniec przyznaliśmy mu zasłużony punkt zdobyty niewiarygodnie. Zaskoczenie jest wtedy, gdy oczekujemy trzech różnych możliwości, a przytrafia się czwarta (autor nieznany). Często ta gra była stosowana w szkole na zajęciach WF jako element nauczania i doskonalenia dyscypliny sportu koszykówki. Gra podwórkowa była bardzo podobna do wersji gry szkolnej i polegała na oddawaniu rzutów do kosza z miejsca po złapaniu piłki. W grę mogło grać nieokreślona liczba graczy, dziewcząt i chłopców. Gracze mogli odchodzić dochodzić w czasie gry. Przed rozpoczęciem ustalało się zasady gry, kolejność osób rzucających. Pierwsza osoba rozpoczynała rzutem z linii rzutów osobistych. Jeśli trafił do kosza, otrzymywała punkt i rzucała kolejna osoba z linii rzutów osobistych. Jeśli nie trafiła kolejna osoba miała za zadanie po dwóch kozłach złapać piłkę i oddać rzut z miejsca złapania. Jeśli trafiła do kosza, otrzymywała punkt i  rzucała kolejna osoba. Jeśli nie trafiła to kolejna osoba rzucała po dwóch kozłach. I tak w koło kolejna i kolejna osoba. Uczestnicy zdobywali punkty kto pierwszy uzbierał określoną ilość wygrywał. Jeśli rzucona piłka nie dotknęła tablicy ani obręczy to była tak zwana "świeca" i osoba odejmowała sobie punkt. Dokładne zasady jak i punktację ustalali uczestnicy przed rozpoczęciem gry. Gra zarówno w szkolnych jak i podwórkowych warunkach była doskonałym elementem treningowym zespołowej gry w koszykówkę. Doskonaliła: łapanie piłki, chwyt w biegu i w miejscu, ustawienie nóg po złapania piłki, zajmowanie pozycji na boisku, rzuty z różnych pozycji. Podczas gry były różne śmieszne sytuacje jak ktoś z „partyzanta”, z zaskoczenia rzucił z całej siły w tablicę piłką i kolejny jeśli złapał to musiał rzucać z dużej odległości od kosza. Czasami ktoś na przykład rzucał piłkom w kant tablicy, żeby piłka tylko jej musnęła i wtedy jeśli w ogóle kolejna osoba złapała taką piłkę to musiała oddawać rzut z poza kosza co było niezmiernie trudne. My znaliśmy większość takich złośliwych zagrań i byliśmy na nie przygotowani. Niektórych nie było możliwości przewidzieć i wtedy traciło się punkt. Czasami los bywa złośliwy i osobę której ma dołożyć, wybiera sprawiedliwie (autor Karin). Gra w dwa odbicia była rewelacyjnym rozwiązaniem na aktywne spędzanie czasu wolnego mając do dyspozycji piłkę i jeden kosz do koszykówki. W tą grę można było grać do wyznaczonej ilości punktów lub na czas. A czasami grało się bez ograniczeń punktowych i czasowych. Gra toczyła się cały czas na boisku jedne osoby odchodziły inne przychodziły a gra cały czas trwała i przerywała ją zazwyczaj pora nocna lub zmiana gry lub zabawy.