065 - Gra na duże bramki.

Wszystko ma swój urok, tylko trzeba wiedzieć, jak na to spojrzeć (powiedzenie ludowe). Kolejną z gier kopanych z wykorzystaniem piłki nożnej była gra na duże bramki. Różnicą gry pomiędzy grą na małe a na duże bramki było pole bramkowe i sposób obrony. Polem bramkowym była cała powierzchnia barierek po jednej stronie. Boisko przed blokiem było prostokątne i ogrodzone metalowym płotem nazywanym przez nas barierkami.
 

Miało dwa krótsze i dwa dłuższe boki. Te krótsze a dokładnie powierzchnia ogrodzenia włącznie z krawężnikami ułożonymi poniżej nich stanowiły pole bramkowe. Celem gry było kopnięcie piłki z jednego końca boiska w drugi tak żeby piłka dotknęła krawężnika lub barierek ogrodzenia. Za każde trafienie gracz otrzymywał punkt. Kto pierwszy uzbierał określoną liczbę punktów wygrywał całą rozgrywkę. Pole bramkowe podczas obrony można było zasłaniać całym ciałem oprócz rąk. Głównym miejscem gry było asfaltowe boisko przed blokiem. Bramkami w tej grze była cała szerokość ogrodzenia, wszystkie krawężniki i przęsła ogrodzenia po krótszych bokach boiska. Kopało się piłkę po kolei na zmianę, raz jedna osoba raz druga z wysokości pola bramkowego. Piłkę można było zatrzymać tylko na swojej połowie boiska. Jeśli gracz zatrzymał piłkę poza polem bramkowym musiał cofnąć się i kopać z wyznaczonego pola, bramkowego. W grę grało się najczęściej w dwie osoby, jeden na jeden, podczas gry trzeba się było nabiegać. Gra doskonaliła elementy techniczne: przyjęcia, wystawienia piłki, strzały w określone miejsce z określoną siłą, wyrabiała zwinność, szybkość i wytrzymałość. Jak przy wszystkich naszych grach kopanych obowiązywała zasada „piłka parzy” i prawo "Pascala". Nie można było dotykać piłki ręką nawet jak wypadła poza boisko, za siatkę i kto kopną ten szedł po piłkę. Czasami grało się w tą grę całymi godzinami przeważnie pojedynczo. Ale gdy było więcej chętnych wtedy były rozgrywki turniejowe albo graliśmy parami. Wyznaczało się wtedy dodatkowo kolejność kopania a obrona była drużynowo. Zasady gry ustalało się i zatwierdzało przed samą rozgrywką. Przy ilości chętnych do gry powyżej czterech osób rozpisywało się rozgrywki turniejowe systemem "każdy z każdym" albo "pucharowe". Pewnego razu próbowaliśmy grać po trzech ale gra straciła wtedy sens bo trzech broniących wyłapywało wszystkie piłki i nie było w ogóle punktów. Maksymalna ilość graczy w drużynie mogła być dwóch ale najlepiej się grało pojedynczo. Były dwie wersje tej gry. Pierwsza podczas której po kopnięciu piłki przez gracza mogła ona skozłować od nawierzchni przed zdobyciem punktu. Druga gdzie piłka po kopnięciu musiała bezpośrednio dotknąć pola bramkowego. Nie spotkałem się nigdzie indziej z podobną grą do tej naszej. Może przez nasze podwórkowe oryginalne boisko na którym była rozgrywana. A może przez zasady które były dopasowane do tego boiska bez bramek. Zabawa w tą grę była zawsze dynamiczna. Biegało się od jednego końca boiska do drugiego. Podczas takich rozgrywek pokonywaliśmy kilometrowe dystanse. Czasami kopnięta piłka lądowała poza boiskiem i wtedy zgodnie z prawem "Pascala" biegła osoba która wykopała. Pewnego razu miała miejsce taka śmieszna sytuacja. Jeden z grających kopnął mocno piłkę która przeleciała poza barierkami ograniczającymi boisko i wpadła na balkon. Akurat na tym balkonie opalała się jakaś kobieta na leżaku. Piłka odbiła się od szyby okna uderzyła w kobietę i wypadła na trawnik pomiędzy blokiem a boiskiem. Kolega który kopnął nie chciał iść po piłkę bo mówił że to jego ciocia oberwała piłką i po nią nie pójdzie. Ciocia nie ciocia obowiązywały nas zasady podwórkowe i złamanie ich wiązało się z konsekwencjami. Kolega dostał od nas karę. Przegrał walkowerem za złamanie zasad i nie mógł dalej grać. Zazwyczaj taka kara obowiązywała do czasu zapominania przez innych uczestników, czyli do końca dnia. Gra na duże bramki była przez nas bardzo lubiana bo była bardzo dynamiczna trzeba było szybko biegać non stop po boisku i wykazać się dużą wytrzymałością fizyczną.