063 - Gra w gumę

Rzeczy proste są zawsze najbardziej niezwykłe (powiedzenie ludowe). Kolejną z gier i zabaw podwórkowych była gra w gumę. Wtedy była bardzo popularna na naszym podwórku i na terenie całego kraju. Była to jedna z gier uważanych przez nas za dziewczęcą. Dla nas chłopaków z podwórka była to bardziej zabawa skocznościowa niż gra. Nie występowały w niej żadne elementy rywalizacji dlatego w tej wersji ona nas  nie interesowała. Bardziej to była zabawa ruchowa z elementami gimnastyki artystycznej przeznaczona dla dziewcząt niż dla chłopców.


Tak u nas na podwórku jak w całym kraju nazywana była grą w gumę i polegała na wykonywaniu ćwiczeń skocznościowych ułożonych w układy z użyciem cienkiej podłużnej gumy.  Były to proste układy choreograficzne. polegające na wykonywaniu serii przeskoków jednonóż, obunóż w różnych tempach i konfiguracjach.


Skoki przez rozciągniętą gumę, taką samą jaka była używana w slipkach tylko, że długą na kilka metrów. Dwie osoby stały naprzeciw siebie w odległości kilku metrów i guma oplatając ich nogi była rozciągnięta pomiędzy nimi. W czasie gdy dwie osoby ją trzymały kolejna oddawała przez nią skoki.
Źródło youtube Łowcy.b, Smile i Kabaret Młodych Panów


Skakało się w wymyślonych układach i powtarzało te układy przez kolejne osoby. Osoby grające wykonywały serie skoków w danym układzie przez gumę. 
 
 
Układy jak pojedyncze skoki miały swoje nazewnictwo: nazwy kwiatów lub cyfry. Tylko te dziewczęta które się w nią bawiły znały te nazwy. Gra polegała na wykonywaniu po kolei  przez graczy serii skoków stanowiących układ i powtarzaniu ich przez kolejne osoby. W momencie gdy uczestnik pomylił się i wykonał tak zwaną skuchę lub nieprawidłowy skok to odpadał i grę kontynuowała kolejna osoba. W grę mogło brać udział od jednej do kilkunastu osób. Gdy grała tylko jedna osoba musiała rozciągnąć gumę pomiędzy dwoma przedmiotami takimi jak: ławki kosze lub dwa drzewa. Gdy grało więcej osób guma była rozciągnięta pomiędzy dwoma uczestnikami zabawy, zaczepiona najczęściej o nogi na różnych wysokościach ciała.  Zazwyczaj o kolana.


Ułożenie gumy i układy skoków zależały od poziomu wygimnastykowania i skoczności uczestników. zabawa ruchowa, która kształtowała piękno ruchu. Jej ważnym elementem było to, że można było się bawić i ćwiczyć skoki samemu, rozwieszając gumę pomiędzy przedmiotami. Gra wymagała odrobinę płaskiej powierzchni i od dwóch do czterech metrów gumki. W tamtych czasach pomimo wielu braków artykułów w sklepach, w pasmanterii można było bez problemu kupić gumkę wykorzystywaną do tej gry. Wtedy to była bardzo popularna gra chodnikowa obecnie spotykana bardzo rzadko albo wcale. ważna w niej była kreatywność uczestników przy wymyślaniu i wykonywanie układów skoków. My, chłopcy rzadko braliśmy udział w tej zabawie. Nasze uczestnictwo w niej  przeważnie sprowadzało się do tego, że poproszeni przez grające dziewczyny staliśmy jako słupki do trzymania gumy. Granie przez chłopaków w gumę w tej wersji było odbierane za obciachowe i nie do przyjęcia przez kolegów w środowisku podwórkowym. Stanie jako słupek nie było przez nas zaliczane jako granie a pomoc. Czasami podczas przesiadywania na ławce obserwowaliśmy jak dziewczyny grają w tą grę i nie mogliśmy pojąć co je w niej kręci. Dla nas była ona mało interesująca bo nie było w niej elementu współzawodnictwa i rywalizacji. Polegała na pokazaniu swojej sprawności i piękna ruchu w układach skocznościowych i wymyślenia takiego układu ruchów w którego wykonaniu, powtórzeniu inne uczestniczki zabawy będą miały problemy. Niektóre elementy skocznościowe tej gry wymagały wysokiej sprawności gimnastycznej i podejrzewam, że sprawiły by wiele problemu nawet dobrze wysportowanej osobie. Gra w gumę była świetną forma aktywności ruchowej dla dziewcząt. Dla nich była atrakcyjną formą zabawy podwórkowej. Jak większość gier podwórkowych tak i grę w gumę przerobiliśmy na wersję dla chłopców. W naszej wersji chodziło o splątanie tak gumy pomiędzy drzewami, żeby został wąski przesmyk przez który musieli się przecisnąć po kolei uczestnicy. Kto dotknął gumy kusił i otrzymywał karę umowną. Celem gry było unikanie kar i nie dotykanie gumy podczas przechodzenia przez nią. Nasza wersja zabawy była tylko dla chłopaków i dziewczęta nie chciały się w nią bawić, zapewne przez kary. Karami zazwyczaj były głupie pomysły wymyślane w danym miejscu i czasie. Zazwyczaj to były ryzykowne czynności lub kary fizyczne. Wrzucenie czegoś komuś przez okno lub balkon do mieszkania. Pewnego razu siedzieliśmy na ławce i chodnikiem szedł jakiś facet. Kolega za karę miał zadanie położyć mu zgaszonego niedopałka papierosa, my mówiliśmy kiepa na raportówce którą niósł u pasa. Kolega podczas przechodzenia obok tego faceta próbował podrzucić mu kiepa na torbę ale nie trafił ten się zsunął. Ten nawet się nie kapnął i poszedł dalej. Czasami karami były pompki albo przysiady. Same ćwiczenia fizyczne nas nudziły  i woleliśmy wymyślać głupie kary na spontanie. Nasza wersja gry w gumę a dokładnie przechodzenie przez szczeliny pomiędzy gumą była ciekawsza i bardziej emocjonująca niż gra dziewcząt w zwykłe przeskakiwanie. Najbardziej emocjonujące były kary wymyślane za skuszenie. Nasza zabawa była popularna na podwórku przez jakiś krótki czas, pewną część wakacji. Była to jedna z naszych zabaw podwórkowych typu podpatrzone, zmodernizowane, przeprowadzone, zapomniane. Wersją bazową tej zabawy były skoki przez gumę w wykonaniu dziewcząt, nazywane "grą w gumę".