062 - Gra w klasy

Wszystko powinno być tak proste, jak to tylko możliwe, ale nie prostsze (powiedzenie ludowe). Jedna z gier zwanych przez nas chodnikowa była na podwórku gra w klasy. U nas na podwórku była to gra dziewczęca. Mało było w tej grze ryzyka i rywalizacji jak w większości naszych chłopięcych gier, dla tego my raczej nie przepadaliśmy za nią. Grywały w nią głównie dziewczęta na chodnikowych alejkach blokowisk. Rysowały kredą lub trawą na asfaltowych dróżkach swoje plansze do gry. To były rysunki ponumerowanych od sześciu nawet do 15 kwadratów, narysowanych i poukładanych obok siebie. Zazwyczaj na chodnikach widniały pola ponumerowane od 7 do 13. Siedem i trzynaście, szczęśliwa i pechowa liczba ten zakres był idealny. Wiązało się to z odległością pomiędzy pierwszym i ostatnim polem i trudnością wykonywania rzutów. Gra składała się z dwóch faz. Pierwsza rzuty kamyczkiem do celu w planszę. Druga skoków po planszy w określony sposób. Gra miała nazwę "w klasy" bo po wykonaniu jednego etapu przechodziło się do kolejnego jak w szkole z klasy do klasy.


Do gry wykorzystywało się przeważnie kamyk, którym się rzucało w narysowaną na chodniku kolejno ponumerowaną planszę. Po oddaniu celnego rzutu w wybrany kwadrat gracz mógł przystępować do kolejnej fazy gry, skoków. Jeśli nie trafił rzucała kolejna osoba. I tak jedna osoba po drugiej w ustalonej kolejności. Celem gry było ukończenie wszystkich klas czyli rzuceniu kamieniem w wyznaczone pola i oddaniu serii skoków. Kto pierwszy skończył ten wygrywał ale od wygranej bardziej liczyła się sama zabawa. Podczas której dochodziło do wygłupów, żartów i śmiesznych sytuacji. Utrudnienia oddawania skoków w mieszanych układach powodowały, że pokonywanie pól planszy było trudne  i dochodziło do skuch takich jak zachwiania równowagi, potknięcia, czasami niegroźne upadki. Bawiło to pozostałych uczestników gry i wprowadzało zabawną atmosferę. W klasy mogło grać wiele osób na raz. Czasami  na podwórku w jednym miejscu stała cała gromada kilkunastu dziewcząt, część z nich grała a część obserwowała. Fajna zabawa, rzucana, skocznościowa, równoważna ale głównie dla dziewcząt. Pewnego razu siedząc na placu rozmawialiśmy o zmodyfikowaniu tej gry przerobieniu jej na wersję dla chłopców poprze dodanie elementów ryzyka i podwyższeniu poziomu rywalizacji przez dodanie kar. Na rozmowach się zakończyło. Plany to tylko dobre chęci, chyba że natychmiast przekształcają się w ciężką pracę (powiedzenie ludowe). Przygotowaliśmy wersję dla chłopaków ale nigdy jej nie wypróbowaliśmy w praktyce. Chłopcy w grę klasową u nas na podwórku się raczej nie bawili, czasami w ramach przeszkadzania przeskakiwaliśmy pola narysowane na chodnikach. Głównie obserwowaliśmy z boku jak dziewczęta w nią grały. Place, chodniki i boisko wokół bloku na podwórku były wymalowane planszami do zabawy w klasy. Gra w okresie mojego dzieciństwa była popularna na terenie całego kraju ja ją znałem głównie dzięki dziewczętom z podwórka. Popularność jej w latach PRL wśród dziewcząt była duża. Obecnie bardzo rzadko można zobaczyć rysunki plansz gry klasowej na chodnikach czy placach.